Warto wiedziećWarto wiedzieć
W ostatnich dniach obserwujemy dramatyczne wydarzenia jakie miały miejsce u naszych zachodnich sąsiadów. Wskutek gwałtownych opadów na terenie Belgii, a zwłaszcza w Nadrenii Północnej-Westfalii oraz Nadrenii-Palatynacie doszło do wielkich powodzi, które wygenerowały ogromne zniszczenia. Potwierdzono już ponad 130 śmierci, a zasięgu zniszczeń wciąż jeszcze nie sposób oszacować – wciąż poszukiwanych jest wiele osób, a podmokłe tereny grożą osuwiskami. Trwają akcje ratownicze oraz rozpoczęto pierwsze próby usuwania zniszczeń. Setki osób pozostało bez dachu nad głową – mowa tu nie podtopieniu, lecz o rwącej fali, która przysłoniła ulice, domy i auta na kilka metrów.
Już na kilka dni przed powodzią były sygnały, które zapowiadały tragedię. W zachodnich Niemczech opady wynosiły aż 150 – 200 mm, co oznacza bardzo duże zagrożenie powodziowe. Poziom wody w rzekach gwałtownie się podniósł i w niecałe 9 dni doszło do powodzi. Masy wody napływały tak szybko, że przebywający na ulicach kierowcy zmuszeni byli porzucić swoje samochody. Ucierpiały także trasy kolejowe (całkowicie zostało odcięte miasto Bonn), wiele podmytych i niestabilnych terenów miast musiało zostać zamkniętych ze względu na zagrożenie osuwaniem się terenu.
Mimo ostrzeżeń wydanych na kilka dni przed tragedią, nie podjęto środków mogących ograniczyć skutki powodzi. Możliwe, że przed powodzią i tak nie było ucieczki. Tereny Nadrenii nie pierwszy raz mierzą się powodziami, do tego dochodzą bardzo niekorzystne warunki atmosferyczne i coraz gwałtowniejsze zjawiska pogodowe podsycane zmianami klimatycznymi. Dodatkowo nierzadko zdarza się, że na terenach zalewowych są budowane nowe osiedla. Do takich sytuacji dochodzi także w Polsce. Mimo że w naszym kraju po deszczu z tego samego frontu doszło zaledwie do niewielkich podtopień, nie oznacza to, że jesteśmy całkowicie wolni od zagrożenia powodziowego. Przypomnijmy sobie, jak tragiczne w skutkach były powodzie w Wrocławiu w 1997 roku czy w Bogatyni w 2010 roku. Od tego czasu sporo się pozmieniało, powstały nowe zabezpieczenia przeciwpowodziowe, ale wciąż zmieniającego się klimatu i żywiołu nie idzie powstrzymać i musimy być cały czas czujni.
Nic i nikt nie zwróci ofiarom kataklizmu straconego majątku, bliskich czy zwierząt domowych. Emocje, strach i stres, których doświadczyli mieszkańcy Nadrenii to niewyobrażalne cierpienie. W takich sytuacjach ogarnia nas współczucie i pewna ulga, że to nie nas dosięgnęły podobne wydarzenia. Jednak z tyłu głowy pojawia się myśl co by było, gdyby…? Kiedy emocje opadną i zagrożenie minie, przyjdzie mierzyć się ze skutkami powodzi. Powodzianie z pewnością otrzymają wsparcie i pomoc z całego kraju, ale niektórzy z nich będą zmuszeni stawiać nowe domy, odkupywać praktycznie cały majątek – to są ogromne koszty. Aby zabezpieczyć się przed finansowymi skutkami powodzi, niezbędne będzie posiadanie ubezpieczenia swojej nieruchomości. Po tych dramatycznych wydarzeniach przygotowaliśmy krótki i zwięzły poradnik, jak skutecznie zabezpieczyć się przed skutkami powodzi – przynajmniej w kwestii ubezpieczenia.
Jak kupić ubezpieczenie, które zadziała w razie powodzi?
Aby nasze ubezpieczenie domu lub mieszkania chroniło nas przed skutkami powodzi, wcale nie musi posiadać wszelkich możliwych rozszerzeń, dodatków i dużo nas kosztować. Podstawowe ubezpieczenie nieruchomości ubezpiecza mury i elementy stałe na wypadek zalania. Aby nasz dom był zabezpieczony przed powodzią nie musimy posiadać pakietu All Risk, ponieważ powódź występuje w większości polis jako zdarzenie wybrane/nazwane – ubezpieczając należy upewnić się, że podtopienia są w zakresie.
Elementy stałe będą zabezpieczone w ramach podstawowej polisy, ale aby chronić mienie wewnątrz nieruchomości, musimy dobrać do pakietu ubezpieczenie ruchomości. Jako ruchomości rozumie się wszelkie sprzęty w domu, które nie są przytwierdzone na stałe do podłoża lub ściany, w tym takie rzeczy jak biżuteria, sprzęt elektroniczny, odzież.
Takie ubezpieczenie można posiadać już od 200 zł. Pełna składka zależna jest także od konstrukcji domu, zabezpieczeń, ale przede wszystkim od adresu zamieszkania. Towarzystwa zwracają uwagę czy nieruchomość nie znajduje się na terenach zalewowych. Wtedy ze względu na większe ryzyko zagrożenia powodzią składka może być wyższa. Jednak koszt polisy to wciąż nieporównywalnie niższy wydatek od ewentualnej konieczności odbudowy lub remontu domu.
Przed zalaniem można ubezpieczyć także swoje auto, które w razie tak dużych powodzi ciężko jest uchronić przed zniszczeniem, zwłaszcza jeśli woda zaskoczyła nas w trasie. Aby powódź i zalanie były w zakresie ubezpieczenia, należy wykupić prócz obowiązkowego OC, ubezpieczenie Autocaso (AC) w wariancie wybranych zdarzeń losowych lub All Risk. W razie powodzi w 99% przypadków zostanie orzeknięta szkoda całkowita, co oznacza, że otrzymamy odszkodowanie w wysokości wartości naszego auta. Aby kwota ta była wyższa, warto zadbać, żeby ubezpieczenie posiadało stałą sumę ubezpieczenia – wtedy otrzymamy wartość auta z dnia, kiedy zawarliśmy ubezpieczenie, a nie jego obecną wartość rynkową (po upływie kilku miesięcy może się ona różnić już o kilka tysięcy złotych). W przypadku dużych i oczywistych zniszczeń, jak np. podczas całkowitego zalania auta, dobrze sprawdzi się także miniAC.
Z przerażeniem patrzymy na sceny, jakie rozegrały się w ostatnich dniach w zachodniej Europie. Przed niszczycielskim żywiołem nie sposób jest się bronić lub uciekać. Kataklizm jaki dosiegnął mieszkańców Nadrenii to przestroga, aby nie bagatelizować ostrzeżeń meteorologicznych oraz zmian klimatu. Nie ma pewności, czy podobne zdarzenia nie wydarzą się w najbliższych miesiącach w innym miejscu czy nawet w Polsce. Jedną z opcji ochronienia się przed powodzią jest wcześniejsze zabezpieczenia swojego majątku, kupując ubezpieczenie nieruchomości oraz auta . Ale przede wszystkim w takich sytuacjach powinniśmy dbać o bezpieczeństwo swoje i bliskich, uważać na ostrzeżenia, a w razie ewakuacji postępować według zaleceń.
