W tym roku Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny zdążył już zidentyfikować ponad 81 tysięcy kierowców, którzy poruszali się autem bez obowiązkowego ubezpieczenia OC. Dlaczego to zjawisko jest tak powszechne, mimo że kilkaset złotych rocznej składki to niemal nic w porównaniu do milionów złotych długów za spowodowanie wypadku?
Średnia suma rocznej składki na ubezpieczenie OC to około 500 zł. Trudno też posądzać pandemię o utrudniony kontakt agentem, ponieważ dostęp do usług ubezpieczeniowych w wersji online jest powszechny i prosty, a od kilku dobrych lat kupienie ubezpieczenia przez telefon nie jest problemem.
Obowiązek ubezpieczenia jest tak długo, jak auto jest zarejestrowane, więc to że jeździmy autem rzadko niewiele zmienia. Wielu myśli, że jeśli poruszają się samochodem tylko na zakupy lub do pracy niedaleko, to nie ma konieczności pilnowania ciągłości ubezpieczenia. Życie nie raz zweryfikowało, że niewiele trzeba, by doszło do groźnego wypadku. W tym momencie UFG zarejestrowało dwa rekordowe przypadki, kiedy nieubezpieczeni kierowcy musieli pokryć koszty wszystkich szkód spowodowanych w wypadku – każdy z nich zapłacił około 1,4 mln złotych! Dla większości z nas oznacza to ogromne długi, których spłata będzie ciągnąć się latami.. Wysokość odszkodowania za wypadek wzrasta, gdy w jego wyniku byli ranni lub ofiary śmiertelne.
W ciągu 2019 roku UFG wystosowało około 127 tys. wezwań do zapłaty w związku z brakiem OC. Uczmy się na błędach innych i nie powielajmy niebezpiecznych zachowań – oszczędność 500 zł dziś nie jest warta spłaty milionowych długów jutro!